Plątanina słów

Heja, tu Dell.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak ciężko pisać mi tego posta. Zbierałam się do niego już kilka/naście dni, w końcu go piszę.
W sumie nawet nie wiem o czym chcę tu napisać. Nie potrafię zebrać swoich własnych myśli.
Może po prostu będę bazgrać o tym, co mi przyjdzie na myśl. Ok? Ok.

Od dłuższego czasu nie pisałam postów - tak, wiem o tym. Na początku, czyli przez jakieś 3-4 dni nie miałam czasu - wychodziłam ze znajomymi na podwórko, jeździłam gdzieś. Później, szczerze powiedziawszy, nie miałam ani krztyny chęci na napisanie jakiegokolwiek posta. Miałam pomysły, parę razy zaczynałam posty, ale nigdy ich nie kończyłam. Zazwyczaj moje gryzmoły kończyły się na słowach 'Heja, tu Dell.' I koniec. Nie umiałam nic więcej napisać. Z kolei przez następny czas ani nie miałam chęci, ani pomysłów. Tak, jakby wszystko wyleciało mi z głowy. Parę kolejnych razy zabierałam się za pisanie, ale zawsze coś innego miało nade mną przewagę. Stale coś innego przykuwało moją uwagę, a więc post schodził na drugi plan. I tak w kółko.
Nie umiałam już pisać postów.
I w sumie? Nadal nie umiem. Nie potrafię, bo od długiego czasu tego nie robiłam. Odzwyczaiłam się od składania ładnych zdań, mimo, że na języku polskim robiłam to ciągle. Na komputerze jakby wszystko wylatywało mi z głowy. Nie wiedziałam o czym i jak pisać. Aż do teraz. Uznałam, że najwyższa pora spiąć pośladki i coś wreszcie Wam wyjaśnić.

Nie wiem, czy chcę tu nadal bytować. Nie czuję się tu tak dobrze jak kiedyś. Wszystko było łatwiejsze jeszcze rok temu. Od mojego zhackowania minęło tak dużo czasu, a ja właśnie przez to, że się wtedy poddałam, straciłam pasję do pisania. Czytelnicy, którzy są długi czas tutaj, pewnie już dawno zauważyli, że od tamtego pamiętnego czasu rzadko kiedy piszę. Ciągłe składanie obietnic, że się poprawię, i tak nic nie dawały, bo tylko je łamałam i obiecałam na nowo. Nikt tak długo nie pociągnie. Do tego ciągle miałam poczucie winy, że Was zawiodłam, bo wiem, że jakaś część osóbek czyta/ła te moje bazgroły.
Szczerze powiedziawszy byłam gotowa w tym poście napisać, że usuwam się z bloga. Bez zbędnych ceregieli, chciałam się tylko pożegnać, napisać coś w stylu 'Heja, tu Dell. Odchodzę stąd, nie wrócę. Kontakty do mnie: bla bla bla'. Naprawdę chciałam to zrobić. Ale jako, że jestem osobą bardzo zmienną (co na screenie niżej widać bardzo widocznie. Jeśli ktoś nie rozumie: gdy jestem skupiona, piszę obojętnie, a gdy do głowy wpadnie mi pomysł czy coś, to włącza mi się... ee no takie coś)


... to postanowiłam jednak serio wrócić. I to tak bardzo serio, bez żadnych oszustw. Może nie zamierzam pisać pięć razy dziennie, ale myślę, że uda mi się wrzucić coś raz czy dwa na tydzień. Nie chcę obiecywać, więc tylko piszę, jak prawdopodobnie będzie. Bardzo się postaram, aby tak było. Ale, ale! Musicie mnie wspomóc. Nie chcę Was przekupywać ani nic, bo to nie jest fajne, ale jeśli ktoś pisze bloga/cokolwiek, to wie, że komentarze dają dużo motywacji. Dlatego komentarze i jakiekolwiek rady/pomysły/whatever są mile widziane.

Na screenie zauważyliście pewnie 'coś' dotyczącego książek i ogółem lifestylu. Otóż razem z Zó pomyślałyśmy, że miło by było, gdyby na blogu pojawiałyby się notki związane właśnie z powyższymi tematami. Nie byłyby one jakoś szczególnie często, ale raz na jakiś czas chyba by były ok, prawda? Prosimy o głosowanie w ankiecie!

A co do 'transformacji' - niedługo postaram się zmienić wygląd bloga. Mam mega pomysł. Dosyć specyficzny, ale sory, nie zamierzam stroić bloga w kwiatki, tak jak będzie pewnie na każdym innym blogu XD Oczywiście bez obrazy, jasne? Po prostu wolę, gdy nasz blog jest trochę inny.

O, właśnie wpadłam na pewien pomysł. Ale muszę go dopracować i dopiero wtedy Wam go wyjawię. Taka tajemnicza Dell, #onie.

To chyba tyle. Życzcie mi powodzenia w dotrzymaniu mojego celu!
Kocham xx

A COŚ JESZCZE JEDNAK!
Razem z Zó założyłyśmy grupę na FaceBooku. Jest zamknięta, dlatego, że chcemy tam mieć tylko czytelników. Tutaj jest link --> klik W najbliższym czasie pojawi się post dotyczący tego ;)
Jeszcze tylko wspomnę, że ja na fb jestem Anastasia Moonball, a Zó Monique Moniek Silversmith

Teraz serio idę, bajo!

5 komentarzy:

  1. Przestraszyłaś mnie, serio. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to powiększone i wytłumaczone zdania "usuwam się z bloga", "Odchodzę stąd, nie wrócę". Pisz kiedy chcesz i jak chcesz, bo to, że nie masz weny jest normalne, chyba każdy blogger tak kiedyś miał.
    Ja ogólnie jestem za notkami livestyl'owymi itd. Ogólnie przepraszam, że nie pojawiają się odemnie posty, ale zepsuł mi się komputer i obecnie jest w naprawie, niedługo kupie nowy bo ten częściej jest ostatnio w naprawie niż u mnie w domu. Posta raczej dokończe u przyjaciółki.

    ~Hanny <3
    'oliwia:)506

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był mój zamiar :D
      Spokojnie, rozumiem ten ból ; d

      Usuń
  2. Anonimowy24/3/16 22:04

    Zepnijcie poślady i weźcie się porządnie za tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem takie notki bardziej życiowe jeżeli tak to mogę nazwać są spoko. A i wiesz jak się przestarszylam. Zawsze czytałam twoje notki. Serio. Też mam problemy z weną więc cie rozumiem.

    Werus

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem takie notki bardziej życiowe jeżeli tak to mogę nazwać są spoko. A i wiesz jak się przestarszylam. Zawsze czytałam twoje notki. Serio. Też mam problemy z weną więc cie rozumiem.

    Werus

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że hejt ≠ krytyka.