12 - letnia dziewczyna popełniła samobójstwo
Heja. Tutaj Lady Lexy
Post, jak można domyślić się po tytule, nie jest o MovieStarPlanet. Nie jest nawet trochę zbliżony do naszej gry, ale postanowiłam o tym napisać, bo wydaje mi się to ważne.
Jeśli masz słabą psychikę - nie czytaj. To przykre. Możesz jednak przewinąć notkę do końca, bo tam zamieściłam coś ważnego.
Może o tym słyszeliście, może nie.
Jeśli słyszałeś - wiesz o co chodzi. Jeśli nie - łatwo się domyślić.
Dwunastoletnia dziewczynka popełniła samobójstwo wieszając się na drzewie. Wszystko udokumentowała nagrywając live'a. Katelyn Nichole Davis - bo tak się nazywała - pisała bloga, na którym opisywała swoje uczucia. Nie bardzo się orientuję, ale z tego co teraz patrzę, to jej blog nie jest już dostępny. Można za to wyszukać archiwalne wpisy.
Oto jej profil na portalu, na którym pisała.
Teraz wyskakuje informacja, że konto jest niedostępne.
To jeden z jej wpisów:
Jeśli ktoś chce obejrzeć jej live'a, to kliknijcie tutaj. Przeniesie Was na YouTube. Osobiście nie polecam. To okropne uczucie oglądać kogoś, kto za chwilę... Umiera.
Dziwnie się czuję pisząc ten post.
Ogółem od początku pisania tej notki nie zamierzałam opisywać Wam całej sytuacji, więc jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej - wejdźcie na tę stronę. (klik) Chcę Wam zwrócić uwagę, że...
Życie jest piękne.
Na prawdę.
Trzeba tylko dostrzec małe rzeczy, które nas cieszą.
Wiecie, jak długo byłam pesymistką? Wiecie, jak długo chodziłam przygnębiona w środku, a uśmiechnięta na zewnątrz? Może to głupie, ale dopiero niedawno odkryłam czym jest szczęście. I to tak zupełnie przypadkiem.
Poszłam do biblioteki szkolnej jakiś czas temu, chyba jeszcze przed świętami. Chciałam wypożyczyć cokolwiek, żeby mieć co czytać podczas przerwy. Wybór padł na kilka książek, a między nimi znalazła się też powieść Reginy Brett pod tytułem Jesteś cudem. Pewnie już o niej słyszeliście. Swego czasu była bardzo popularna. Wzięłam ją tak w sumie z niechęcią, bo wiedziałam, że jest tam sporo o Bogu. Nie żebym cokolwiek przeciw temu miała - po prostu myślałam, że tam będą tylko jakieś durnoty o tym, że modląc się wszystko załatwimy. Myliłam się! Już od pierwszych kartek poczułam coś. To głupio brzmi i tak samo głupio mi to pisać, ale tak było. Obecnie książkę czytam nadal. Nie chcę jej kończyć, bo wywiera na mnie duży wpływ. Dzięki niej chcę się zmieniać, chcę być lepszym człowiekiem. Codziennie czytam przynajmniej jedną historię.
Nie wiem, czy tylko na mnie ma to tak duży wpływ. Na pewno jeszcze kilka innych czynników składało się na moje obecne samopoczucie i wszystkie myśli, które przechodzą mi przez głowę, ale ta książka przyczyniła się do tego wszystkiego w dużym sensie.
Moje rady na bycie szczęśliwym? Bądź przygotowany na najgorsze, ale oczekuj najlepszego. Skupiaj się na tym, co dobre, a nie na tym, co złe. Ciesz się z nawet najmniejszej rzeczy, nawet takiej jak ładny zapach pochodzący z kuchni, śmiech przyjaciółki/przyjaciela, czy śmieszna kreski zrobiona ołówkiem, która przez przypadek narysowała się *jakimś cudem* sama. Codziennie dziękuj za to, że mogłaś/mogłeś przeżyć ten dzień, że obudziłaś/łeś się i coś zrobiłaś. Nawet jeśli nie zrobiłaś/łeś nic, to jestem pewna, że jednak zrobiłaś/łeś coś. Nie tłum w sobie emocji. Nie zamykaj się na świat i inne osoby. Miej do wszystkiego dystans. Pamiętaj, że idealne oceny w szkole to nie wszystko. Rób to, co kochasz. Dbaj o siebie, swoje zainteresowania. Jeśli nie masz hobby, to próbuj wszystkiego, aby w końcu je odnaleźć.
Często szczęście jest na wyciągnięcie ręki, tylko, że my sami nie chcemy zdobyć się na odwagę i czegoś dokonać.
Jeśli macie doła to pamiętajcie, że zawsze możecie z kimś porozmawiać. Ja też jestem do dyspozycji.
Miłego dnia, wieczoru czy nocy. Dbajcie o swoje szczęście.
xx
Smutna historia 😟
OdpowiedzUsuńJa też jestem pesymistką, mam bardzo niską samoocenę.
Życie jest okropne. Pewnie nie wiesz, bo nie jesteś w mojej skórze.
OdpowiedzUsuń