Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna.

Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna.

Heja, tu Dell.
Ta notka będzie strasznie pogmatwana, bo sama nie wiem, co chcę w niej ujawnić, a co nie. Dla niektórych może nie być ona zbyt optymistyczna.
Jezu, nawet nie wiem jak ubrać w słowa to, o czym myślę, więc musicie mi wybaczyć.
A dobra, powiem to prosto z mostu, nie ma co Was okłamywać i owijać w bawełnę.
Otóż zamierzam odejść stąd. Znowu, tym razem raczej na zawsze.
Nie mam kompletnie pomysłów na posty. Albo raczej mam, ale gdy już mam zasiąść do pisania, to oczywiście tu muszę coś zrobić, tam coś zrobić, tu pomóc, a to Zó weszła na fb i nie mogę się oderwać od rozmowy (pozdrawiam Cię parabatai kc). A gdy już nagle mam czas, to nagle głowa pusta albo chęci totalnie brak. I historia powtarzała się w kółko i w kółko, aż nagle pomyślałam sobie, że nie ma sensu prowadzić dalej tego bloga, bo moje obietnice spływają jak woda po skałach. Ciągle mówiłam sobie 'no dobra, jutro napisze o tym i o tym', a co do czego to wiadomo.
Kiedyś blogowanie było moją pasją. Teraz? Mimo, że mam sentyment do tej czynności i chciałabym nadal uczestniczyć w blogosferze, to po prostu nie potrafię.
Pomyślałam, że może ktoś chce wiedzieć o moich odczuciach co do bloga. To znaczy, chyba nie to miałam na myśli, ale nie wiem jak to powiedzieć, więc teraz parę faktów.
1. Przed tym blogiem miałam jeszcze jednego o msp, ale usunęłam go po czymś głupim, a mianowicie dałam się nabrać na darmowego vipa.
2. Jestem na msp od roku 2011, więc już pięć lat. Pamiętam zatem 'stare msp'.
3. Mimo, że kreatywne-msp jest na pierwszej stronie po wpisaniu frazy 'blog o msp' itd. itp., to mam wrażenie, że tak naprawdę nikt tego bloga nie lubi, bo jest mało komentarzy, wyświetlenia są teraz takie jak były na początku prowadzenia tej strony. Dodajmy do tego to, że czuję się trochę odtrącona od innych blogerek, które piszą o tej tematyce (czyli msp). Nie przyjaźnię się z nikim poza Zuzą, którą poznałam przypadkiem i pisała tutaj (w sumie nadal tu jest, ale jej pisanie... pozdrawiam Cię drugi raz parabatai) Inni blogerzy są po prostu taką jakby rodziną msp, a ja? Kurde, to pewnie brzmi jak użalanie się nad tym, że nikt mnie nie lubi, to nie tak miało być. Chociaż w sumie nie dziwię się, że nikt mnie nie lubi, bo..
4. ...jestem strasznie chamska, ale to ukrywam. Z tego co widzę, to nie wychodzi mi to chyba najlepiej. Mimo tego, że często pomagam innym itd., to mam ochotę napisać czy powiedzieć 'masz internet' lub 'ślepa jesteś czy jak'. Serio. Poza tym jestem okropnie sarkastyczna. W sumie nawet sama nie wiem kiedy mówię o czymś na poważnie. Dodajmy do mojej osobowości to, że mam dziwne poczucie humoru plus moje emocje zmieniają się co sekundę, a otrzymamy wybuchową mieszankę, która, no cóż, nie jest dobrym materiałem na znajomego. Jezu, nie wiem dlaczego Zó jeszcze ze mną jest.
5. Powinnam dopisać to do punktu czwartego, ale to jest raczej osobna rzecz. I teraz uwaga. Jestem pewna na sto procent, że po tym wyznaniu będzie na mnie hejt niesamowity, ale skoro i tak postanowiłam odejść, to powinnam powiedzieć Wam prawdę. Otóż jestem strasznie egoistyczna i często idę po trupach do celu. Przykład? Kiedy Abieska, którą na prawdę bardzo szanuje i lubię, napisała, że zamierza usunąć bloga pierwszego września (czyli było to już dawno), to automatycznie pomyślałam, że to może być szansa dla tego bloga. Boję się, że to może mnie całkowicie przekreślić w oczach każdego, ale wow, napisałam to. Nie chcę też żebyście sobie pomyśleli, że źle życzę dla innych czy coś, ale skoro coś może mi pomóc, to chętnie z tego korzystam. Mam szczerą nadzieję, że zrozumiecie mnie. Serio, nie życzę nikomu źle i nie życzyłam.
6. Jestem osobą z wielkimi kompleksami oraz boję się ludzi, dlatego nigdy nie piszę komentarzy, bo boję się odrzucenia. Pisanie na blogu było dla mnie wyzwaniem, a dzisiejsza notka...
7. Pragnę, aby ten blog był coraz lepszy, coraz więcej osiągał, ludzie go lubili, ale nie umiem już tego ciągnąć. Nie mam oparcia w niczym, aby dalej budować tego bloga. No bo w kim?
8. Ciekawią mnie wszelkie dramy itd. Chciałabym w nich uczestniczyć, ale jednocześnie boję się tego, że nikt po tym nie będzie mnie lubić, więc usuwam się z drogi. Czy coś takiego.

Nie wiem, co tu jeszcze więcej dopisać w tych faktach.
Szczerze powiedziawszy trudno mi stąd odejść, no bo kuuuurde. Chciałaby dalej tu pisać, ale nie mam po co i dla kogo. Poza tym msp nie jest już moją bajką. Przyłapałam się właśnie na myśli, że mogę tu zostać i powoli odbudowywać bloga, ale otrzeźwiałam. Pisanie już dawno znudziło mi się. Albo inaczej, nie znudziło mnie, ale to ja znudziłam się już tą walką szczurów. A do tego msp, na które nie mam żadnej ochoty wchodzić, bo to jakaś żałosna, rakowa gra. Nie przeczę, kiedyś była bardzo fajna, ale to, co się teraz na niej dzieje, już nie jest fajne.

Tak więc, ykh... Żegnamy się już na zawsze? A może na rok? Nie, raczej na zawsze.
Dobra, koniec tego dobrego.
Jeszcze ostatni raz chcę Wam powiedzieć, że nigdy Wam nie zapomnę, mimo wszystko było idealnie. KOCHAM WAS
Po raz ostatni (albo nie) 
Lady Lexy
Dellancey